Ekspansja Chin w Afryce

Historia kolonizacji narodów afrykańskich przez Europejczyków – w szczególności przez Francuzów i Brytyjczyków – jest długa. Kolonizacja trwała aż do ubiegłego wieku i pozostawiła w Afryce języki angielski i francuski oraz spuściznę elityzmu, rasizmu i apartheidu. Narody afrykańskie były z historycznego punktu widzenia wyzyskiwane przez stulecia transatlantyckiego handlu niewolnikami, a zachodnie pragnienie zdobycia diamentów napędzało handel „krwawymi diamentami”. Obserwując to, co dziś dzieje się na Czarnym Lądzie, można dojść do wniosku, że mieszkańcy pozostałych kontynentów nie mogą pozwolić, by Afrykanie egzystowali spokojnie – obecnie Chińczycy wykorzystują swoje wpływy w Afryce, by uzyskać dostęp do jej obfitych surowców naturalnych.
Chiny to największy kraj na świecie. Żyjącą w nich wielką populację próbowano kontrolować, wprowadzając zasadę „jednego dziecka”, która zakazuje parom posiadania więcej niż jednego dziecka pod groźbą wysokiej kary pieniężnej. Chińczycy, znani ze swojej ambicji i inteligencji, zdali sobie sprawę, że istnieje szansa na ekspansję gospodarczą w Afryce, która przyniosłaby nie tylko korzyści finansowe, ale również polityczne. Wydawać by się mogło, że afrykańska ropa i kopalnie surowców naturalnych potrzebowały tylko chińskiej infrastruktury oraz inwestycji, by mogły zostać całkowicie wyeksploatowane. Trudna sytuacja polityczna tylko przyspieszyła przybycie na Czarny Ląd Chińczyków, którzy zaczęli swoje gospodarcze i polityczne inwestycje. Stało się to zaraz po tym, jak Afrykę opuścili Europejczycy.
Chińczycy interesują się nie tylko korzyścią gospodarczą, jaką mogą im dać surowce naturalne Afryki, równie ważne są dla nich korzyści dyplomatyczne, które mogą osiągnąć dzięki położeniu geograficznemu Czarnego Lądu. Ostatnio Stany Zjednoczone zwiększyły swoją obecność wojskową na Pacyfiku w celu zwalczenia silnych chińskich wpływów w tym regionie, a także by zapobiec osiągnięciu przez Chiny zbyt dużej przewagi strategicznej. Jak odpowiedziały na to Chiny? Wybrały ekspansję gdzie indziej. Chiny i Rosja mają miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ wraz ze Stanami Zjednoczonymi. Chińczycy wiedzą więc, że chińska ekspansja w Rosji jest złym pomysłem, bowiem wiadomo, że nie da się wygrać wojny lądowej w tym kraju. Bieguny północny i południowy są za zimne, Ameryka Południowa i Ameryka Środkowa mają zbyt wiele kłopotów, a w Europie panuje bałagan gospodarczy, tak więc Chińczycy zauważyli unikalną szansę ekspansji w Afryce.
Chińska ekspansja na Czarnym Lądzie nie może być jednak oceniana jednoznacznie negatywnie – inwestowanie w infrastrukturę jest dobre dla narodów afrykańskich, ponadto mają one szansę korzystania ze wzmożonej aktywności gospodarczej, z tego, że lokalnie tworzone są miejsca pracy, powstają nowe przedsiębiorstwa. Niektóre państwa afrykańskie nie mają odpowiednich przywódców, którzy byliby w stanie wydobywać surowce naturalne, a więc można uznać, że przybysze zagraniczni – w tym wypadku Chińczycy – są potrzebni, by wprowadzić te dobra na rynek międzynarodowy. Tak więc chińskie inwestycje oraz obecność Chińczyków na Czarnym Lądzie można uznać za niosące korzyści dla narodów afrykańskich. Należy mieć nadzieję, że chińska ekspansja będzie przynosiła korzyści gospodarcze i polityczne obu stronom i zapewni narodom afrykańskim wiele okazji do rozwoju. Czy tak się stanie, czas pokaże.